The 500 Greatest Albums of All Time: The Freewheelin’ Bob Dylan. “A Hard Rain’s A-Gonna Fall” — that “a-gonna” was the young Dylan’s Woody Guthrie fixation popping out again
The Day Dylan Got It Right "Like a Rolling Stone" is a classic today, but it flummoxed a young Bob Dylan in the studio. Newly released outtakes reveal where the song started and how it
Bob Dylan's Blues. A Hard Rain's A-Gonna Fall. Don't Think Twice It's All Right. Bob Dylan's Dream. Oxford Town. Talkin' World War lll Blues. Corrina, Corrina. Honey Just Allow Me One More Chance. I Shall Be Free.
Commentary. Although Like a Rolling Stone is one of Dylan’s most well-known songs, it is certainly not his best. It’s not even the best song on Highway 61 Revisited. Lyrically, Ballad of a Thin Man is much more interesting, not to mention other contenders such as Desolation Row and Just Like Tom Thumb’s Blues. The performance is something
The individual pieces are just part of a whole.”. 5. He wishes he could have written the Rolling Stone’s “Angie.”. Dylan admitted he would have liked to have written the Goats Head Soup
Bob Dylan was performing all the time, like this was the right time to play his songs and he would play. “What I’m saying is, he wasn’t an innocent kid when he came to New York City.
One of the best rock songs ever.Lyrics:Once upon a time you dressed so fineYou threw the bums a dime in your prime, didn't you ?People'd call, say, "Beware d
Testo originale: ““Rolling stone”. A metaphor for something that is always moving or changing. This phrase has many connections to music: It’s the name of a magazine that focuses on pop culture and music, it’s the name of a band, and it’s a lyric in a song by Bob Dylan. These three things may be connected. A possible origin of this
Bob Dylan – Like a Rolling Stone (The Bootleg Series, Vol. 4, Bob Dylan Live 1966) Robertson was a crucial part of multiple Bob Dylan career peaks: integral to the sound on 1966’s Blonde on
It was 55 years ago today (July 20th, 1965) that Bob Dylan released "Like A Rolling Stone." The song not only revolutionized the way pop lyrics were written and sung, but ultimately pushed the boundaries as to how long a hit single could actually be. "Like A Rolling Stone," which clocked in at 6:06, had the time listed as 5:59 on the label of the vinyl 45, in an effort to fool Top 40 disc
53ugAp. We wtorek 24 czerwca Sotheby’s otworzył aukcję Presley to Punk, podczas której można było nabyć ciekawe i ważne pozycje związane z historią współczesnej, powojennej muzyki popularnej. Wśród plakatów, płyt, fotografii, strojów scenicznych, znalazł się także manuskrypt z tekstem piosenki Like a Rolling Stone z 1965 roku. Ten utwór to chyba najbardziej znana i lubiana piosenka w Boba Dylana. Bob Dylan i piosenka Like a Rolling Stone niepodważalnie wpisują się w historię światowego Rock&Rolla. W swoim czasie stanowiła ona manifest i zarazem hymn pokolenia lat 60. Z tego względu wystawienie na aukcję kilku stron oryginalnego tekstu Like a Rolling Stone poruszyło społeczność kolekcjonerów i fanów muzyka. Według Richarda Austina – eksperta domu Sotheby’s oryginalny tekst Like a Rolling Stone można porównać do Świętego Graala, który ciągle jest poszukiwany przez najwierniejszych fanów Dylana. Takie rarytasy aukcyjne nie zdarzają się rzadko, a na okazję trzeba czasami czekać całymi latami. Być może to wyjaśnia spektakularny sukces aukcji Presley to Punk. Cena końcowa przekroczyła 2 mln dolarów i jest to absolutny rekord aukcyjny za manuskrypt z tekstem piosenki. Podczas otwarcia aukcji podobne emocje budziły tylko gwiazdy takiego formatu jak Rolling Stones, The Beatles czy Elvis Presley. Zwłaszcza ten ostatni zwykle gwarantuje domom aukcyjnym pewny zysk i sprzedaż powyżej kwoty szacunkowej. Tak i było w tym przypadku. Całkowita sprzedaż na aukcji Presley to Punk przyniosła Sotheby’s ponad 4 mln dolarów. Fot. (góra), manuskrypty tekstu Like a Rolling Stone Boba Dylana, źródło: Sotheby’s Karolina Przybylińska Portal Rynek i Sztuka szukaj wpisów które mogą Cię jeszcze zainteresować: poprzedni artykuł następny artykuł
recenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński Komentarz Filipa Łobodzińskiego o trudnościach z tłumaczeniem Boba Dylana, towarzyszący premierze książki Duszny kraj, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2017 roku. Biuro Literackie kup książkę na Piszę to może, żeby się sam przed sobą wytłumaczyć. Ale może też po to, żeby przyłapać się na czymś i zweryfikować wybory translatorskie. Weryfikacja w praniu, czyli w śpiewie i graniu wykazała, że ten przekład „leży w ustach” i wpasował się w akordy. Ale Like a Rolling Stone, jak zresztą żaden istotny utwór, nie służy wyłącznie temu, żeby był komfortowo śpiewany, ale żeby miał po co być śpiewany. Siadłem więc najpierw do przełomowej piosenki My Back Pages, którą Dylan odżegnał się od prostego, czarno-białego widzenia świata epoki protestu. Jakoś to poetyckie zagmatwanie skąsałem, choć piosenka wymaga objaśnień. Jednak kiedyś będę ją chciał nagrać, jeśli do nagrań dojdzie. I czekał też ten najważniejszy utwór, który wygrał ranking „Rolling Stone’a” na najistotniejsze utwory rockowe wszech czasów, bo zmienił wszystko w kulturze popularnej: pokazał, że przebój może być głośno grany; że może być długi; że może nie mówić prostymi słowami o zwykłych uczuciach; że może być zjadliwy, szyderczy, a na pewno pełen pasji. I że przede wszystkim może być O CZYMŚ. Ale o czym? Tu największa zagwozdka: znawcy do dziś się spierają, kto jest adresatem. Wielu zwolenników ma teoria, że jest nią aktorka Edie Sedgwick, jedna z postaci satelickich wokół Andy’ego Warhola, wyniesiona przez niego na piedestał, a potem porzucona. Dylan miał wziąć ją w obronę i przy okazji zjechać Warhola. Inni twierdzą, że to w ogóle o wszystkich „pięknych i młodych”, którzy zachłysnęli się byciem hej-do-przodu i w sytej awangardzie, aż tu nagle real zapukał do drzwi i sen się skończył. Jeszcze inni podejrzewają, że Dylan pisał utwór do samego siebie. Pewnie wszystko jest po trochu prawdą, bo on bardzo często pisze tak, żeby nie można było przyszpilić piosenki do jednej interpretacji. Mnie najbardziej odpowiadała wersja druga, bo też ona jedna dawała szansę na przekład na polski i śpiewanie w Polsce, gdzie nie ma Warhola ani Dylana. I tak starałem się interpretować sam kolejne wersy. Nawet nie byłem pewien, czy używać rodzaju żeńskiego, czy może męskiego (co w czasownikach w czasie przeszłym jest po polsku nie do zignorowania). W końcu zrobiłem wersję, którą da się dowolnie zmieniać. Ale pozostałem przy formie żeńskiej. No to można siadać do roboty. Był grudzień 2013. Przy takich kawałkach, które są mocne przede wszystkim łatwo zapamiętywanym szlagwortem, refrenem – trzeba zacząć od tego. W oryginale studyjnym z płyty Highway 61 Revisited każdy refren nieco się różni od pozostałych. Czasem są to pojedyncze słowa, ale na przykład pierwszy jest o jeden wers krótszy niż trzy następne. Istotne jest dalej, że pierwszy, powtarzany wers refrenu „how does it feel” rymuje się z ostatnim wersem każdej zwrotki – musi więc być w miarę uniwersalny, by każdą zwrotkę dawało się łatwo do niego doczepić. To były pierwsze zdania, jakie napisałem też po polsku, na próbę: „i jak to jest, no, jak to jest”. I szybko dopisałem bliskie brzmieniowo słowo „kęs” w końcówce pierwszej zwrotki, gdzie w oryginale mowa o „posiłku” („meal”). Następne wersy – nieważne, czy jest ich trzy, czy cztery – są zestrojone drugim rymem, który też obowiązuje we frazie kończącej, będącej tytułem. „Like a rolling stone”. Co znaczy fraza „rolling stone”? Często się powtarzała w standardach bluesowych, będąc echem porzekadła „a rolling stone gathers no moss”, czyli „toczący się kamień nie zbiera (na sobie) mchu [nie porasta mchem]”. A więc kto jest w nieustannym ruchu, ten nie zdrewnieje, nie zarośnie, nie zbutwieje. Stąd potoczne rozumienie „rolling stone” jako „włóczykij”, „wagabunda”, „niespokojny duch”. Cały czas wiedziałem, że dopóki nie złamię kodu refrenu, nie ruszę ze zwrotkami. O co chodzi w refrenie? Narrator zapytuje, ale pewnie zna po trosze odpowiedź: „jak to jest, kiedy jesteś z dala od domu, w samotności, kompletnie nieznana, jak toczący się kamień?” – czyli było fajnie, ale się skończyło i teraz jak? Szukałem możliwości wykorzystania tego „niespokojnego ducha”, ale śpiewanie „jak niespokojny duch” było o jedną sylabę za długie i nie do końca adekwatne, bo tu nie o takiego fermenciarza chodzi, w dodatku w domyśle wolnego duchem, a o kogoś, kto się błąka poza strefą dla wybranych, o wyrzutka, swego rodzaju banitę/banitkę. Aha – co do rymów. Uznałem, że będę stosował asonans zamiast rymów dokładnych, co często robiłem w przeszłości przy Dylanie. U niego rymy są często dokładne, ale angielski ma tu większą łatwość, zwłaszcza w słowach jednosylabowych, których tam jest mnóstwo, a u nas mało, a jeszcze mniej takich, którymi można kończyć wers. Wystarczało mi więc zachowanie zgodności samogłoski. I oto przyszedł pomysł, żeby frazę „to be without a home” zrobić jako „gdy dom daleko masz”, bo poręcznych jednosylabowych słów z „A” jest w polszczyźnie względnie dużo. Czyli już było „I jak to jest / no, jak to jest / gdy dom daleko masz…”. A więc „stone” po polsku musi być słowem z „A”. Albo zaczynamy od początku. Grzebiąc w słowniku synonimów, trafiłem na słowo „łach”. Ono ma konotację potoczną jako kogoś, kto jest właściwie bez domu, brudny, zaniedbany. OK, to spróbujmy. „Jak X-X-X łach”, gdzie X to sylaba. „Bezdomny” pasowało najbardziej. Ale już było wyżej, że „dom daleko masz”, nie można powtarzać rdzenia „dom”. Ten „łach” musi się błąkać po obcym świecie. No to – niech „błądzi”. Pozostało „like a complete unknown”. Przypomniałem sobie, że o ludziach pogardzanych mówi się, że są niewidzialni, przezroczyści. A po czym rozpoznaje się człowieka? Po twarzy. „Twarz” rymuje się z „masz” bardzo dokładnie, tym lepiej. I już mam refren: I jak to jest no, jak to jest gdy dom daleko masz i przezroczystą twarz jak błądzący łach? Tracę na powtórzeniu słowa „like” w dwóch ostatnich wersach. Ale nie wiem, czy zdołałbym. Za to wyzyskuję ciekawą dwuwymiarowość czasownika „mieć”, bo inaczej się „ma” przezroczystą twarz, a inaczej się „ma” daleko do domu. Zostawiam to. Pora atakować zwrotki, czyli wejść w gąszcz metafor, wizji i spiętrzonych przydawek. „Once upon a time”, czyli „Dawno, dawno temu”. To musiało zostać, bo to początek baśni. Albo legendy. Bohater/ka piosenki ma za sobą niemal mityczną przeszłość, teraz nierealną, bo spadł/a na społeczne dno. Większość treści piosenki przeciwstawia obszernie (i metaforycznie) opisaną przeszłość obecnej chwili, gdy nie jest już wesoło. I mam wrażenie, że z tego przeciwstawienia wynika też jakaś dobra wiadomość: może dzięki temu upadkowi bohaterka ma szansę na zbawienie? Może właśnie teraz, gdy musi się kaleczyć o otaczający świat, zacznie żyć naprawdę, stanie się kimś wartościowym, odnajdzie sens? Spodobało mi się to myślenie. Zatem „dawno, dawno temu” był blichtr i sztuczność, teraz jest bieda i konkret. Once upon a time you dressed so fine you threw the bums a dime in your prime didn’t you? People’d call, say, Beware doll, you’re bound to fall, you thought they were all kiddin’ you Rygorystyczny układ rymów w pierwszych dwóch dwuwierszach (można nawet zaryzykować, że w czterowierszach, bo mamy tu rymy wewnętrzne): AAAAC BBBBC. „Time – fine – dime – prime; call – doll – fall – all; didn’t you – kiddin’ you”. I treść: Dawno, dawno temu ubierałaś się tak elegancko, w kwiecie wieku rzucałaś dziesięciocentówkę obibokom/włóczęgom, prawda? Ludzie wołali: Strzeż się, laleczko, jesteś na drodze do upadku – myślałaś, że oni wszyscy nabierają cię Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to rym „fart – żart” dla „didn’t you – kiddin’ you”. I potem jakoś poszło, choć dobre rymy do „temu”, które dałyby się zastosować przy tej treści, były skąpe. W każdym razie ja nie znalazłem ich wielu. Dlatego nawet pojawia się „wybiegu” (jako metafora szykownych strojów). Stąd też, nieobecny w oryginale, pomysł z Edenem, ale był on dla mnie symbolem lepszego świata. Dawno, dawno temu byłaś jak z wybiegu datek ubogiemu, a ty wprost z Edenu miałaś fart ostrzegano cię: „To się skończy źle znajdziesz się na dnie” – ty myślałaś, że to taki żart Już miałem świadomość, że nie da się chyba przełożyć piosenki w sposób dający się zaśpiewać, a zarazem niewolniczo blisko oryginału. Chodzi o przełożenie obrazu, sensu, ale pewnie nawet niektóre obrazki będę musiał zastąpić innymi, bo nie będą czytelne. Druga część zwrotki też ma rygor rymowy: „about – out – loud – proud”. I jakoś trzeba dojść do tego „kęsa” na koniec. You used to laugh about everybody that was hangin’ out now you don’t talk so loud now you don’t seem so proud about having to be scrounging for your next meal. Naśmiewałaś się z wszystkich, którzy sterczą na ulicy teraz już tak głośno nie gadasz teraz już nie wydajesz się tak dumna że trzeba wyżebrać kolejny posiłek Czyli życie sprowadziło ją do tego samego poziomu, co poziom tych, którym przedtem rzucała moniaki. Tu jakoś szybko doszedłem do sensu, musiałem tylko trochę przemeblować słowa, żeby się ułożyły w jaki taki rytm. „Otóż to” jest dodatkiem, ale ciężko było mi znaleźć coś sensownego, a nie zawierało już skonsumowanych wyżej słów „los” i „głos”. Nie jestem bardzo dumny, ale też nie razi mnie. Może uda mi się znaleźć coś lepszego. Póki co zostaje. z ludzi, których zdeptał los zawsze dotąd rechotałaś w głos dziś ucichłaś, otóż to dziś masz mniej zadarty nos skoro nagle trzeba żebrać o kolejny każdy kęs I jedziemy z refrenem. Po którym jest druga zwrotka, jak często się zdarza. Tu nie ma już tak konsekwentnego układu rymów, w co mi graj jak najbardziej. W pierwszej podczęści są dwa zamiast czterech „lonely – only” (dość eksploatowane w angielszczyźnie), w drugiej są tylko dalekie aliteracje „taught – street – get”. Do tego łączący je spiętrzony rym łączący obie podczęści „juiced in it – used to it”. You’ve gone to the finest school all right, Miss Lonely But you know you only used to get juiced in it And nobody has ever taught you how to live on the street And now you find out you’re gonna have to get used to it Co tu mamy? Znów konfrontacja wypasu w dawnych czasach i trudnej egzystencji obecnie: Chodziłaś do najlepszej szkoły, tak, Panno Samotna, ale wiesz, że tylko przywykłaś tam do wycisku i nikt cię nigdy nie nauczył, jak żyć na ulicy a teraz okazuje się, że trzeba będzie przywyknąć do tego Owa „Miss Lonely” definitywnie wskazuje na żeńską bohaterkę. Ratując się przed takim zdeterminowaniem, szukałem czegoś, co będzie się nadawać i dla mężczyzny. Samotność była dla mnie kategorią kogoś wyobcowanego, ale też spoza światła, spoza hałasu, spoza życia. Stąd pomysł na obupłciową Samotną Zjawę, która jeszcze podsunęła mi prawie-rym w postaci słowa „prawie”. Najlepsze szkoły za sobą masz, Samotna Zjawo ale przecież wiesz, że cię prawie wyżymali tam nie uczono cię, jak przetrwać na ulicy a teraz pytasz: „Jak ja tu niby sobie radę dam?” Chociaż w oryginale nie ma rymu wewnętrznego w drugim dwuwierszu, ja wykorzystałem asonans „ulicy – niby”. A co. Druga część drugiej zwrotki wprowadza nową postać „mystery tramp”, „wędrowca tajemnicy”. Mógł to być lump, ale z jakąś historią, z jakąś tajemnicą właśnie, może uliczny mędrzec. Kiedyś nie wchodził w grę jako partner do rozmowy, ale teraz trzeba stanąć z nim twarzą w twarz, może coś negocjować. W każdym razie kontakt z nim oznacza, że nie ma ucieczki, pora skonfrontować się z realnym światem. You said you’d never compromise With the mystery tramp, but now you realize He’s not selling any alibis As you stare into the vacuum of his eyes And ask him do you want to make a deal? Mówiłaś, że nigdy nie pójdziesz na kompromis z tajemnym włóczęgą, ale teraz orientujesz się że on nie sprzeda ci żadnych alibi gdy patrzysz w próżnię w jego oczach i mówisz: „Chcesz ubić interes?” I znów trzeba pomyśleć o rymie do „jest” na koniec zwrotki. Odpuściłem wątek negocjacji w sprawach interesu, dałem bardziej ogólne rozumienie pogodzenia się z dawnym obcym. „Pojednawczy gest” nawet bardzo dokładnie się rymuje. Nie chciałaś z tym guru żadnych umów, skąd zgrywałaś twardziela, teraz miękniesz, bo na alibi z jego strony liczyć nie ma co gdy napotykasz jego pusty wzrok i robisz w jego stronę pojednawczy gest Tu stajemy oko w oko z refrenem, który już jest dłuższy o jeden wers, a i wers trzeci jest nieco inny. To na szczęście nie jest bolesnym konfliktem. W dalszych wersjach zmieniałem też „w krąg” na „wokół”. How does it feel How does it feel To be on your own With no direction home Like a complete unknown Like a rolling stone? Więc jak to jest no, jak to jest gdy w krąg pusto tak gdy dom daleko masz i przezroczystą twarz jak błądzący łach? Nie mam pomysłu na takie przetłumaczenie wersu „with no direction home”, żeby dawało się spożytkować w formie tytułu – np. dokumentu, który nakręcił o Dylanie Martin Scorsese No Direction Home. Ale też nie jestem kongenialnym tłumaczem, tylko jakoś tam fedruję. I zwrotka trzecia, która była najtrudniejsza w sensie sensu. Co to za żonglerzy i dlaczego się krzywili? I kim jest „dyplomata” na „chromowanym rumaku”, z „kotem syjamskim na ramieniu”, który ukradł bohaterce wszystko? Zwolennicy teorii o Edie Sedgwick wskazują, że tym dyplomatą jest sam Warhol. Ale to nie przybliża tekstu Polakom. U nas Warhol nigdy nie był problemem środowiskowym czytelnym dla szerokiej publiki. Najpierw pierwsza część zwrotki. Znów są regularne rymy wewnętrzne AAAAC BBBxC: „around – frowns – clowns – down; understood – good – should(n’t); tricks for you – kicks for you” – ten ostatni dość nieuczciwy, bo polegający na powtórzeniu tej samej frazy, rymujący pierwsze sylaby trzysylabowej konstrukcji, a resztę pozostawiający bez zmian. Ale cóż, wolno Dylanowi. You never turned around to see the frowns on the jugglers and the clowns when they all come down and did tricks for you You never understood that it ain’t no good You shouldn’t let other people get your kicks for you W ogóle nie obejrzałaś się, żeby dostrzec grymasy u żonglerów i klaunów, którzy zeszli się pokazać ci swoje sztuczki w ogóle nie zrozumiałaś, że to nieładnie nie powinnaś pozwolić innym ludziom mieć frajdy zamiast ciebie Łatwo nie jest. I nie udaję, że w pełni ogarnąłem sprawę. Przybliżam się tu do sensu, który sam sobie projektuję. Wyobraziłem sobie, że bohaterka nawet nie zwracała uwagi na to, że tłum podrzędniejszych artystów i pochlebców na wyścigi chce się przed nią popisać – no to się krzywili z rozczarowaniem, a inni w jej otoczeniu zamiast niej mieli przyjemność przeznaczoną właśnie dla niej. Otoczona rozrywką, nawet nie umiała z niej skorzystać. Utrzymałem za to oryginalny układ rymów/asonansów: „trik – ci – ty – ich; że – się – cie-bie – je(dnak); byli więc – bawili się” – poszedłem w większą swobodę w tej ostatniej parze. Cóż, wolno mi…? Za trikiem trik pokazywali ci magicy, ale ty w nosie miałaś ich wściekli byli więc nie pojęłaś, że tak nie robi się zamiast ciebie jednak inni wciąż bawili się A teraz bój z dyplomatą. Kimkolwiek był, pozostaje dla mnie postacią enigmatyczną – sługą, który ma jednak władzę nad bohaterką. „Chromowany koń” to pewnie motocykl. Czy to ma znaczenie dla całości? Tylko w sensie ubarwienia, według mnie. Ale znów trzeba pamiętać o rymie do „jest”… You used to ride on the chrome horse with your diplomat Who carried on his shoulder a Siamese cat Ain’t it hard when you discover that He really wasn’t where it’s at After he took from you everything he could steal. Często jeździłaś na chromowanym rumaku ze swoim dyplomatą który woził na ramieniu kota syjamskiego prawda, ciężko jest odkryć, że wcale nie był tym, za kogo się podawał / nie trafiał w sedno rzeczy po tym, jak zabrał ci wszystko, co nadawało się do kradzieży na konia ze stali twój poseł nieraz z tobą wsiadł z syjamem na ramieniu – podobał ci się tak aż tu nagle odkrywasz nieprzyjemny fakt że ukradł ci wszystko, co tylko chciał i w sumie oblał najważniejszy test Wydaje mi się, że jakoś obroniłem redutę, chociaż na pewno ze stratami własnymi. No i mam dokładny rym do „jest”! „Poseł” jest starą konotacją „dyplomaty”, może być wysłannikiem, a jednocześnie kimś z władzą. Dlaczego „poseł”? A dlaczego „dyplomata”? Nie wiem. „Oblał najważniejszy test” – to też jest nieco wokół „wasn’t where it’s at”, ale w kontekście całości dopuszczalna jest według mnie interpretacja, że ten ktoś po prostu zawiódł. I na całej linii. No i – jak to się mówi w radiu albo telewizji – „powoli” dochodzimy do ostatniej zwrotki. Tu znów jest zestawienie tego, co dawniej, z tym, co teraz. Na scenę wchodzi już cały tłum, jest jakaś księżniczka na wieży, pewnie kolejna uwięziona w środowiskowej famie gwiazda, może ktoś nowy w towarzystwie, skoro bohaterka upadła. Z rymami jest różnie. Pierwszy wers ma dwa, drugi też dwa, potem jest łącznik, kolejne dwa wersy mają jeden wspólny rym. Łączniki są długie, a ich rym niezbyt dokładny, ale bliski: „that they got it made – you’d better pawn it, babe”. Princess on the steeple and all the pretty people They’re drinkin’, thinkin’ that they got it made Exchanging all kinds of precious gifts and things But you’d better lift your diamond ring, you’d better pawn it babe Księżniczka na wieży i wszyscy ci śliczni ludzie piją, myślą, że im się udało wymieniają się rozmaitymi cennymi podarkami ale ty lepiej zdejmij pierścionek z brylantem lepiej zastaw go, mała Ci śliczni ludzie, czyli elitka, kojarzą mi się zawsze z polskimi „młodymi-prężnymi”. A że „prężni” odnajduje rym w „księżni(czce)”, to już szedłem tą drogą. Przyśpieszyłem sekwencję rymów w drugiej podczęści (w czwartym wersie), „darami – brylantami” jest w jednym wersie, jedzie trochę Częstochową, nawet bardzo, ale jeden na całą trudną i długą piosenkę to może być okoliczność łagodząca. Świadomie skorzystałem z homofoniczności „wieży – wierzą”, bo Dylanowi takie rzeczy też się zdarzają. Podobnie z asonansem „lepiej – prędzej”. To trochę żółty rym. I dla mnie styka. Bogaci, młodzi, prężni piją zdrowie księżniczki na wieży, bo wierzą, że to piękne i że tak ma być wymieniają się darami – ty pierścionek z brylantami zdejmij lepiej z palca i czym prędzej do lombardu idź Druga część zwrotki znów przedstawia nam jakiegoś Napoleona w łachmanach. Kto to? Może kolejny szaleniec, z którym teraz trzeba będzie się częściej spotykać? You used to be so amused At Napoleon in rags and the language that he used Go to him now, he calls you, you can’t refuse When you got nothing, you got nothing to lose You’re invisible now, you got no secrets to conceal. Tu mamy do czynienia z dwoma może najbardziej charakterystycznymi wersami z całej piosenki, które są pointą. To są dwa ostatnie wersy czwartej zwrotki. Często tak cię bawił Napoleon w łachmanach i język, którym się posługiwał pędź do niego, woła cię, nie możesz odmówić kiedy nie masz niczego, niczego też nie masz do stracenia jesteś teraz niewidzialna, nie masz więc tajemnic do ukrycia I pamiętam, że rym do „jest” jest konieczny. „Głośny śmiech” to nie do końca zamierzona, ale mile powitana aluzja do Fiolki… Napoleon w łachmanach tak rozbawiał cię językiem dziwnym budził twój głośny śmiech słyszysz, woła cię właśnie, już do niego pędź skoro nic już nie masz, nic nie stracisz też jesteś niewidzialna, więc to i twych tajemnic kres I jak to jest tak, jak to jest gdy wokół pusto tak gdy dom daleko masz i przezroczystą twarz jak błądzący łach? I tyle. Praca trwała w sumie dwa tygodnie. Uważam, że wyszedłem obronną ręką, że to ma spójną treść, ale pewnie można to zrobić lepiej. Może ktoś spróbuje? O AUTORZE Filip Łobodziński ur. w 1959 r. Iberysta, dziennikarz, muzyk i tłumacz z języków: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz ladino. Laureat Nagrody Instytutu Cervantesa w Warszawie w 2005 r. za najlepszy przekład literacki. Przez lata pracował jako dziennikarz (TVP, Polsat News, Trójka, Inforadio, „Non Stop”, „Rock’n’Roll”, „Machina”, „Przekrój”, „Newsweek”), a obecnie współprowadzi program telewizyjny „Xięgarnia”. Współzałożyciel Zespołu Reprezentacyjnego (od 1983, sześć płyt) oraz (od 2014, jedna płyta), specjalizującego się w wykonywaniu przekładów piosenek Boba Dylana. W Biurze Literackim ukazały się przetłumaczone przez niego książki Dylana: Duszny kraj(2016) oraz Tarantula(2018), Patti Smith: Tańczę boso i Nie gódź się oraz Salvadora Espriu Skóra byka. Mieszka w Warszawie. powiązania TEKSTY AUTORA TEKSTY O KSIĄŻCE Rewolta w niebie (2)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Nick Cave Fragmenty zapowiadające książkę Rewolta w niebie Nicka Cave’a w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 28 sierpnia 2022 roku. WIĘCEJ Rewolta w niebieutwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Nick Cave Fragmenty zapowiadające książkę Rewolta w niebie Nicka Cave’a w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 1 sierpnia 2022 roku. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (17)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 17. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (16)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 16. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (15)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 15. odcinek cyklu Filipa Łobodzińskiego Kartoteka 25: „Piosenki”. WIĘCEJ Artysta w procesie twórczymrecenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński Autorski komentarz Filipa Łobodzińskiego w cyklu „Historia jednej książki”, towarzyszący premierze przetłumaczonej przez niego książki Przekraczam Rubikon Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 18 października 2021 roku. WIĘCEJ Uchylanie „nieba wrót”wywiady / O KSIĄŻCE Filip Łobodziński Marcin Kwiecień Rozmowa Marcina Kwietnia z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Przekraczam Rubikon Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 18 października 2021 roku. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (14)felietony / cykle CZYTLENIKÓW Filip Łobodziński 14. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Przekraczam Rubikon (2)utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński Fragmenty zapowiadające książkę Przekraczam Rubikon Boba Dylana, w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 18 października 2021 roku. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (13)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 13. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Przekraczam Rubikon (1)utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński Fragmenty zapowiadające książkę Przekraczam Rubikon Boba Dylana w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 18 października 2021 roku. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (12)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 12. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (11)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 11. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Lęk w kolorze złotymrecenzje / ESEJE Filip Łobodziński Recenzja Filipa Łobodzińskiego towarzysząca premierze książki Marty Sokołowskiej Imperium Dzieci, która ukazuje się w Biurze Literackim 12 lipca 2021 roku. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (10)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 10. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (9)felietony / cykle CZYTLENIKÓW Filip Łobodziński 9. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (8)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 8. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (7)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 7. odcinek cyklu „Kartoteka 25: Piosenki” Filipa Łobodzińskiego WIĘCEJ Książki z Biura: Odcinek 7 Skóra bykanagrania / Między wierszami Filip Łobodziński Salvador Espriu Siódmy odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (6)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 6. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (5)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 5. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (4)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 4. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki. WIĘCEJ Klasyka europejskiej poezji: Blake, Espriu, Todorović, Župančičnagrania / Stacja Literatura Filip Łobodziński Jakub Kornhauser Jakub Skurtys Joanna Orska Miłosz Biedrzycki Miroljub Todorović Oton Župančič Salvador Espriu Tadeusz Sławek William Blake Spotkanie wokół książek Wyspa na Księżycu Williama Blake’a, świnia jest najlepszym pływakiem Mirjoluba Todorovicia, Kielich upojenia Otona Župančiča oraz Skóra byka Salvadora Espriu z udziałem Tadeusza Sławka, Jakub Kornhauser, Miłosza Biedrzyckiego, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Orskiej i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 25. WIĘCEJ Książki z Biura: Odcinek 3 Przestworzone rzeczynagrania / Między wierszami Filip Łobodziński John Lennon Trzeci odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (3)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 3. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki. WIĘCEJ Lot kuli w bilardzie elektrycznymrecenzje / ESEJE Filip Łobodziński Szkic Filipa Łobodzińskiego, towarzyszący wydaniu książki Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukazała się w Biurze Literackim 30 listopada 2020 roku. WIĘCEJ John Lennon ścichapękwywiady / O KSIĄŻCE Adam Poprawa Filip Łobodziński Rozmowa Adama Poprawy z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca wydaniu książki Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukazała się w Biurze Literackim 30 listopada 2020 roku. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (2)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 2. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki. WIĘCEJ Przestworzone rzeczy (3)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński John Lennon Fragment zapowiadający książkę Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukaże się w Biurze Literackim 9 listopada 2020 roku. WIĘCEJ Kartoteka 25: Piosenki (1)felietony / cykle OKAZJONALNE Filip Łobodziński 1. odcinek cyklu Kartoteka 25: Piosenki. WIĘCEJ Przestworzone rzeczy (2)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński John Lennon Fragment zapowiadający książkę Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukaże się w Biurze Literackim 9 listopada 2020 roku. WIĘCEJ Przestworzone rzeczy (1)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński John Lennon Fragment zapowiadający książkę Johna Lennona Przestworzone rzeczy, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, którą ukaże się w Biurze Literackim 9 listopada 2020 roku. WIĘCEJ Peronówka na Stacjędebaty / ANKIETY I PODSUMOWANIA Filip Łobodziński Głos Filipa Łobodzińskiego w debacie „Ludzie ze Stacji”. WIĘCEJ Santarém, Samotność przestrzeni oraz Nie gódź sięnagrania / Stacja Literatura Andrzej Sosnowski Elizabeth Bishop Emily Dickinson Filip Łobodziński Joanna Mueller Juliusz Pielichowski Patti Smith Tadeusz Sławek Spotkanie wokół książek Santarém Elizabeth Bishop, Samotność przestrzeni Emily Dickinson i Nie gódź się Patti Smith z udziałem Tadeusza Sławka, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Mueller oraz Juliusza Pielichowskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 24. WIĘCEJ Kataloński poeta numer jedenwywiady / O KSIĄŻCE Filip Łobodziński Xavier Farré Vidal Rozmowa Xaviera Farrégo Vidala z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca wydaniu książki Salvadora Espriu Skóra byka, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku. WIĘCEJ Historia jednego przekładu, czyli ażeby dojść do Salvadora Espriurecenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński Komentarz Filipa Łobodzińskiego towarzyszący wydaniu książki Salvadora Espriu Skóra byka, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku. WIĘCEJ Skóra byka i inne wiersze (2)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Salvador Espriu Fragment zapowiadający książkę Salvadora Espriu Skóra byka, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku. WIĘCEJ Skóra bykautwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Salvador Espriu Fragment zapowiadający książkę Salvadora Espriu Skóra byka i inne wiersze, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 4 maja 2020 roku. WIĘCEJ O niezgodzie w literaturzenagrania / Stacja Literatura Beata Stasińska Filip Łobodziński Jan Rojewski Konrad Góra Rami al-Aszek Spotkanie z udziałem Ramiego Al-Aszeka, Konrada Góry, Filipa Łobodzińskiego, Jana Rojewskiego, Beaty Stasińskiej i Magdaleny Rigamonti w ramach festiwalu Stacja Literatura 24. WIĘCEJ Podważać samego siebiewywiady / O KSIĄŻCE Filip Łobodziński Grzegorz Kwiatkowski Rozmowa Filipa Łobodzińskiego z Grzegorzem Kwiatkowskim, towarzysząca premierze książki Karl-Heinz M. Grzegorza Kwiatkowskiego, wydanej w Biurze Literackim 18 listopada 2019 roku. WIĘCEJ Obcy astronomnagrania / Stacja Literatura Anna Skrobiszewska Filip Łobodziński Rafał Skonieczny Spotkanie wokół książki Obcy astronom Grzegorza Ciechowskiego z udziałem Anny Skrobiszewskiej, Rafała Skoniecznego i Filipa Łobodzińskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 23. WIĘCEJ Pieśń torby na pawia i Tarantulanagrania / Stacja Literatura Bob Dylan Filip Łobodziński Jerzy Jarniewicz Nick Cave Tadeusz Sławek Spotkanie autorskie wokół książek Tarantula Boba Dylana oraz Pieśń torby na pawia Nicka Cave’a z udziałem tłumaczy Filipa Łobodzińskiego i Tadeusza Sławka w ramach festiwalu Stacja Literatura 23. Prowadzenie Jerzy Jarniewicz. WIĘCEJ Poza czasem, poza stylemwywiady / O KSIĄŻCE Aleksandra Olszewska Artur Burszta Filip Łobodziński Rozmowa Artura Burszty i Oli Olszewskiej z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca wydaniu książki Patti Smith Nie gódź się, która ukazała się w Biurze Literackim 18 lutego 2019 roku. WIĘCEJ Nie gódź się (2)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Patti Smith Fragment zapowiadający książkę Nie gódź się Patti Smith, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 28 lutego 2019 roku. WIĘCEJ Nie gódź się (1)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Patti Smith Fragment zapowiadający książkę Nie gódź się Patti Smith, w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 28 lutego 2019 roku. WIĘCEJ Polarną nocą i po drugiej stronie lustrawywiady / O KSIĄŻCE Dawid Mateusz Filip Łobodziński Rozmowa Dawida Mateusza z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Tarantula Boba Dylana w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, wydanej nakładem Biura Literackiego 15 stycznia 2018 roku. WIĘCEJ Muzyka z poezjąnagrania / Stacja Literatura Bob Dylan Filip Łobodziński Kamil Sipowicz Patti Smith Spotkanie autorskie “Muzyka z poezją” wokół książek Duszny kraj Boba Dylana i Tańczę boso Patti Smith z udziałem tłumacza Filipa Łobodzińskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 22. Prowadzenie Kamil Sipowicz. WIĘCEJ Pan z Tamburynemnagrania / Stacja Literatura Bob Dylan Filip Łobodziński Koncert piosenek Boba Dylana z książki “Duszny kraj” z udziałem Filipa Łobodzińskiego i Jacka Wąsowskiego w Aparthotelu Czarna Góra w ramach festiwalu Stacja Literatura 22. WIĘCEJ Tarantula (2)utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński Fragment zapowiadający książkę Tarantula Boba Dylana, w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 8 stycznia 2018 roku. WIĘCEJ Tarantula (1)utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński Fragment zapowiadający książkę Tarantula Boba Dylana, w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 8 stycznia 2018 roku. WIĘCEJ Boso, ale w akordachrecenzje / ESEJE Filip Łobodziński Recenzja Filipa Łobodzińskiego towarzysząca premierze książki Tańczę boso Patti Smith, wydanej w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017. WIĘCEJ Tańczę boso (2)utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Patti Smith Fragment zapowiadający książkę Tańczę boso Patti Smith w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, która ukaże się w Biurze Literackim 7 sierpnia 2017 roku. WIĘCEJ Pływak woli mierzyć się z kanałem La Manche niż z górnym biegiem Wkrywywiady / O KSIĄŻCE Filip Łobodziński Jerzy Jarniewicz Rozmowa Jerzego Jarniewicza z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Duszny kraj Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2017 roku. WIĘCEJ Recenzja Radościrecenzje / ESEJE Filip Łobodziński Recenzja Filipa Łobodzińskiego z książki Radości Grzegorza Kwiatkowskiego. WIĘCEJ Muzyka z poezjąnagrania / Stacja Literatura Bob Dylan Filip Łobodziński Kamil Sipowicz Patti Smith Spotkanie autorskie “Muzyka z poezją” wokół książek Duszny kraj Boba Dylana i Tańczę boso Patti Smith z udziałem tłumacza Filipa Łobodzińskiego w ramach festiwalu Stacja Literatura 22. Prowadzenie Kamil Sipowicz. WIĘCEJ Pan z Tamburynemnagrania / Stacja Literatura Bob Dylan Filip Łobodziński Koncert piosenek Boba Dylana z książki “Duszny kraj” z udziałem Filipa Łobodzińskiego i Jacka Wąsowskiego w Aparthotelu Czarna Góra w ramach festiwalu Stacja Literatura 22. WIĘCEJ Duszny kraj (1)utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Fragment książki Duszny kraj Boba Dylana, która ukaże się w przekładzie Filipa Łobodzińskiego w Biurze Literackim. WIĘCEJ Pływak woli mierzyć się z kanałem La Manche niż z górnym biegiem Wkrywywiady / O KSIĄŻCE Filip Łobodziński Jerzy Jarniewicz Rozmowa Jerzego Jarniewicza z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Duszny kraj Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2017 roku. WIĘCEJ Dylan z polskim paszportemrecenzje / ESEJE Piotr Bratkowski Recenzja Piotra Bratkowskiego, towarzysząca premierze książki Duszny kraj Boba Dylana w tłumaczeniu Filipa Łobodzińskiego, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2017 roku. WIĘCEJ Duszny kraj (2)utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Fragment książki Duszny kraj Boba Dylana, która ukaże się w przekładzie Filipa Łobodzińskiego w Biurze Literackim. WIĘCEJ
Once upon a time you dressed so fine You threw the bums a dime in your prime, didn’t you? People’d call, say, “Beware doll, you’re bound to fall” You thought they were all kiddin’ you You used to laugh about Everybody that was hangin’ out Now you don’t talk so loud Now you don’t seem so proud About having to be scrounging for your next meal How does it feel How does it feel To be without a home Like a complete unknown Like a rolling stone? You’ve gone to the finest school all right, Miss Lonely But you know you only used to get juiced in it And nobody has ever taught you how to live on the street And now you find out you’re gonna have to get used to it You said you’d never compromise With the mystery tramp, but now you realize He’s not selling any alibis As you stare into the vacuum of his eyes And ask him do you want to make a deal? How does it feel How does it feel To be on your own With no direction home Like a complete unknown Like a rolling stone? You never turned around to see the frowns on the jugglers and the clowns When they all come down and did tricks for you You never understood that it ain’t no good You shouldn’t let other people get your kicks for you You used to ride on the chrome horse with your diplomat Who carried on his shoulder a Siamese cat Ain’t it hard when you discover that He really wasn’t where it’s at After he took from you everything he could steal How does it feel How does it feel To be on your own With no direction home Like a complete unknown Like a rolling stone? Princess on the steeple and all the pretty people They’re drinkin’, thinkin’ that they got it made Exchanging all kinds of precious gifts and things But you’d better lift your diamond ring, you’d better pawn it babe You used to be so amused At Napoleon in rags and the language that he used Go to him now, he calls you, you can’t refuse When you got nothing, you got nothing to lose You’re invisible now, you got no secrets to conceal How does it feel How does it feel To be on your own With no direction home Like a complete unknown Like a rolling stone? Copyright © 1965 by Warner Bros. Inc.; renewed 1993 by Special Rider Music